Nigdy nie zapomną tego, co Polak dla nich zrobił
- Katarzyna Grochowska
Polak mieszkający w Dublinie bez chwili zastanowienia ruszył na ratunek irlandzkiej rodzinie uwięzionej w płonącym mieszkaniu. Teraz ojciec rodziny gorąco mu dziękuje za odwagę i podjęcie próby ratowania jego rodziny.
Pożar wybuchł na drugim piętrze w apartamencie Bridge w Shankill Village na przedmieściach Dublina o 7 rano. Sarah Martin, jej trzyletnia córeczka i roczny synek w tym czasie spali. Jej mąż Daniel i starszy, dziewięcioletni syn wyszli z mieszkania.
Kiedy kobieta obudziła się natychmiast próbowała uciekać razem z dziećmi. Jednakże kłęby czarnego dymu pozwoliły jej tylko wyprowadzić starszą córkę na balkon, natomiast do syna nie miała już szans się dostać. Wtedy Sahar wybiegła na balkon i głośno zaczęła wzywać pomocy.
Na ratunek pospieszyło dwóch mężczyzn – Polak i Węgier – mieszkający w tym samym budynku. Początkowo próbowali wyłamać drzwi i wejść do środka. Udało im się to zrobić przy pomocy gaśnicy jednakże po otwarciu drzwi uderzyła ich ogromna ilość dymu, przez którą nie udało im się przedrzeć do mieszkania.
W tym samym czasie pod apartamentowcem zebrał się całkiem pokaźny tłum gapiów. Polak podjął próbę wejścia do mieszkania od innej strony i zaczął wychodzić do góry po balkonach od strony podwórza.
Kiedy na miejsce dotarła zawiadomiona wcześniej jednostka straży pożarnej Polak był już w drodze na balkon państwa Martinów. Straż pożarna weszła do mieszkania i wyciągnęła z niego matkę i dwójkę dzieci. Żadne z nich nie ucierpiało, jednakże dziewczynka i chłopiec zostali zatrzymani na noc w szpitalu na kontroli i obserwacji.
Kiedy na miejsce dotarł także mąż uwięzionej kobiety i dowiedział się o bohaterskich czynach swoich sąsiadów wypowiedział się na ten temat i tym samym gorąco im podziękował: „Mamy wspaniałych sąsiadów, jednak tego, co zrobili ci dwaj panowie nie zapomnimy nigdy. Jestem im tak ogromnie wdzięczny za to, co zrobili. Mamy ogromne szczęście. Nasi sąsiedzi wykazali się wielką odwagą”.
Bohaterski Polak – Roman Najdzinowicz ma 33 lata i sam jest ojcem. Jego żona Silvia patrząc na wyczyn męża pomyślała, że jest szalony i była przerażona na samą myśl o tym, że może spaść.