Menu
logo irlandia.ie

Wielkie filmowe wydarzenie

Share

Z początkiem lutego br., w liczącej 1200 miejsc sali warszawskiego multikina, Złote Tarasy, odbyła się premiera nowego filmu, Władysława Pasikowskiego, zat. „Jack Strong”. Wzięło w niej udział m.in. wielu polskich polityków z prezydentem RP, Bronisławem Komorowskim na czele.

Jack-Strong-2014

Obraz ten wywołał na widzach piorunujące wrażenie, widać było, że odniósł sukces. Po prawdzie, nader zasłużenie, zarówno ze względu na fascynujący scenariusz, sposób przedstawienia, jak i osobę głównego bohatera, Mariusza Dorocińskiego, odtwórcę pułkownika, Ryszarda Kuklińskiego.

Film ten, był od dawna oczekiwany, a to, że wprowadzony został do debaty publicznej właśnie teraz, spowodowało, iż wyjaśniło się parę rzeczy. Przede wszystkim to, iż sam prezydent RP, uznał R. Kuklińskiego za bohatera narodowego i zapowiedział przyznanie mu znaczącego odznaczenia państwowego, co przeważająca liczba Polaków przyjęłaby z ogromnym zadowoleniem. Przy swoim – niestety - nadal pozostał, były prezydent RP, Lech Wałęsa zdecydowany przeciwnik rehabilitacji zasłużonego patrioty. W swoim czasie nawet skierowaną do niego przez wybitnego poetę, Zbigniewa Herberta, prośbę o to samo, również ostentacyjnie zignorował, na co wielu rodaków zareagowało, iż „ on bohaterstwo przypisuje wyłącznie sobie”. Przy okazji wyszło, że on tym sposobem wybielił osobę twórcy stanu wojennego, Wojciecha Jaruzelskiego.

Jeszcze przed premierą tego filmu o człowieku, który okpił wojsko PRL, Moskwę i cały Układ Warszawski, odbył się jego pokaz prasowy, po zakończeniu którego wypowiedzieli się zarówno reżyser, jak i odtwórca głównej roli. Oto najważniejsze fragmenty ich wypowiedzi:

Władysław Pasikowski:. „– Wszystkie wydarzenia ukazane w filmie są prawdziwe. Pułkownik miał swoją bohaterską stronę i to ona mnie zainteresowała i – mam nadzieję – zainteresuje widzów. Polubiłem go. Podjął wyzwanie, którego nikt przed nim nie stawiał i kiedy nie mógł liczyć na to, że ktokolwiek kiedykolwiek będzie filmy o nim robił. Tak, jak niemal 100 proc. ludzi na świecie, był pewny, że komunizm jest zarazą, która już nigdy nie wygaśnie i można tylko się modlić, żeby się nie rozprzestrzeniała na inne kraje. Na pułkownika nie była wywierana żadna społeczna presja, by się poświęcił. Mógł spokojnie patrzeć, jak Sowieci zyskują przewagę nad USA i wmawiać sobie, że nie ma na to żadnego wpływu, albo mógł coś z tym zrobić sam. I zrobił. Dla niego słowa: Bóg, honor i ojczyzna, były święte i dla mnie też. Nieposzanowanie świętości, to bluźnierstwo”.

Marcin Dorociński: „ – Dla mnie ten film, to przede wszystkim historia człowieka fantastyczna, niewiarygodna, a zarazem tragiczna. Życie pułkownika napisało genialny scenariusz. Ja chciałem pokazać, jaki był naprawdę, Ryszard Kukliński, „uczłowieczyć go”. Wiem, że był niezwykle ciepły, prostolinijny i cichy. Zwyczajny facet, a zarazem człowiek dokonujący rzeczy, które wydają się niemożliwe. Niezwykła kombinacja. Z perspektywy USA, Ryszard Kukliński, był człowiekiem, który zapobiegł wybuchowi III wojny światowej. Byłoby wspaniale, żeby ktoś zobaczył ten film poza granicami Polski i zapoznał się z tym niezwykłym rozdziałem polskiej historii. „Jack Strong”, ma niezbędne składniki doskonałego thrillera szpiegowskiego – świetny scenariusz, dynamiczną akcję, międzynarodową obsadę i takie też plenery. Film trzyma w napięciu. By móc sobie odpowiedzieć na pytanie, kim naprawdę był Ryszard Kukliński, warto ten film obejrzeć”.


INFORMATOR WARSZAWSKI
Red. Józef Włodzimierz Pielka

 

Trailer filmu:

{media load=media,id=4107,width=500,align=left,display=inline}