Co możemy teraz zrobić, aby kryzys się nie pogorszył? Co mogą zrobić irlandzcy decydenci, aby zapobiec zamykaniu firm i przeciwdziałać masowym zwolnieniom? Jak możemy kupić czas?
Kupowanie czasu to krytyczny sposób patrzenia na kryzys, ponieważ w kryzysie zabraknie czasu, a nie pieniędzy. Konieczne jest, aby działania, które podejmujemy dzisiaj, miały na celu zapewnienie, że chwilowy kryzys nie stanie się trwałym chaosem.
Dobra wiadomość jest taka, że to minie; lepszą wiadomością jest to, że możemy zrobić coś, aby złagodzić cios; jeszcze lepszą wiadomością jest to, że wymaga to tylko odważnego myślenia i działania. Zła wiadomość jest taka, że do tej pory niewiele jest dowodów na odważne myślenie i to zawiera już interwencję Europejskiego Banku Centralnego w wysokości 750 miliardów euro.
Kluczową kwestią jest teraz ochrona jak największej liczby źródeł utrzymania, umożliwiając ludziom życie w zamknięciu bez lęku przed bezrobociem lub bankructwem. Bezrobocie niszczy ludzi. Znacznie większym niż obciążenie ekonomiczne, jest obciążenie psychologiczne, emocjonalne i społeczne. Zależność - niezależnie od tego, czy chodzi o zasiłek dla bezrobotnych, czy o inną pomoc państwa - powoduje korozję duszy, szczególnie jeśli przychodzi niespodziewanie. Każdy, kto sam doświadczył bezrobocia lub widział go w otoczeniu, rozumie to.
Ekonomiści często nie rozumieją, że firmy zamykające się w kryzysie nie otwierają się ponownie w lepszych czasach. Nie tak działa handel. Kiedy firma zamyka się, jej nie ma. Ludzie mogą pojawić się ponownie i spróbować jeszcze raz, ale ten organizm gospodarczy i społeczny, który został stworzony przez pracodawców i pracowników, już się skończył, podobnie jak relacje z dostawcami.
W tej chwili najważniejszym celem jest utrzymanie firm, zwłaszcza małych, na powierzchni, aby mogły czekać na kryzys koronawirusa bez zwalniania ludzi. Zasadniczą sytuacją, którą należy tutaj zauważyć, jest to, że bezrobotny, który został „zwolniony” i pobiera świadczenia nadzwyczajne, jest całkowicie odmienną emocjonalnie, psychologicznie i ekonomicznie propozycją niż u pracownika najemnego „utrzymywanego” przy niższych zarobkach, czekającego aż wirus minie.
Jeśli chodzi o strukturę irlandzkiej gospodarki, około 70% z nas jest zatrudnionych w krajowym sektorze prywatnym, 15% w sektorze publicznym, a kolejne 15% w sektorze międzynarodowym. Tak więc zdecydowana większość z nas pracuje w sektorze prywatnym, a większość z tych osób pracuje w małych firmach, co zależy od dynamicznego popytu tutaj lub za granicą. To żądanie zniknęło na chwilę. Konieczne jest teraz utrzymanie przepływów pieniężnych związanych z tym popytem.
Polityka - ogłoszona przez EBC w czwartek - ma na celu zapewnienie bankom jak największej ilości gotówki na pożyczki. Jednak jest to zbyt pasywne rozwiązanie w stosunku do osób, które doznały traumy i boją się zaciągać pożyczki na uzyskanie płynności kredytowej i zachowanie przepływu środków pieniężnych. Ostatnią rzeczą, o której teraz myśli taki straumatyzowany człowiek, jest pożyczanie.
Potrzebujemy rozwiązania aktywnego, a nie pasywnego. Może to zrobić bank centralny po prostu „wrzucając” darmowe pieniądze na konta firm i obywateli, aby zapobiec panice gotówkowej. Musimy zapomnieć o bankach jako instrumentach polityki, omijać ich departamenty kredytowe - które są czasochłonne i naliczają odsetki od pieniędzy, które otrzymują za darmo od EBC - i przekazywać pieniądze bezpośrednio ludziom.
Jak argumentowano wcześniej, jeśli problemem jest ucieczka od pieniędzy - gdzie ludzie z pieniędzmi gromadzą je, a ci bez nich nie mogą ich zdobyć - rozwiązanie jest proste: daj ludziom darmowe pieniądze. Bank centralny może wpłacać pieniądze na konta ludzi. To znaczy wszystkich. Mówię o każdej dorosłej osobie w wieku powyżej 18 lat. Gdy problemem jest brak zaufania, co powoduje, że firmy obawiają się, że firma, z którą prowadzą interesy, nie będzie mieć gotówki, rozwiązaniem jest zapewnienie ich, że każdy posiada duży zapas gotówkowy.
W ekonomii nazywa się to „pieniędzmi z helikoptera”. Jest to łagodzenie ilościowe (QE - Quantitative Easing) dla ludzi i działa ostatecznie tak samo jak duże obniżenie podatków, z tym że jest bardziej wydajne, bardziej ukierunkowane i działa znacznie szybciej, ponieważ działa na źródło paniki, która ostatecznie znajduje się w środku naszych głów. Panikujemy, ponieważ inni ludzie panikują.
Rolą przywódcy w kryzysie jest zrozumienie lęku ludzi i zrobienie czegoś z tym. Pieniądze z helikoptera są częścią tego rozwiązania. Wypróbowano go w Hong Kongu w zeszłym miesiącu. Powinniśmy to zrobić tutaj, w Irlandii. Dostarczyć pieniądze ludziom. Państwo nie emituje długów, dlatego wskaźnik zadłużenia nie rośnie i ostatecznie w ten sposób powstrzyma się panikę.
Ponadto, zamiast czekać na zwalnienie ludzi i zapewnianie im świadczeń, powinniśmy starać się robić wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać ludzi na stanowiskach pracy, chociaż wiemy, że w tej gospodarce nic nie zmieni się przez wiele miesięcy. W Danii wymyślili ciekawą inicjatywę. Państwo poinformowało pracodawców, że przez trzy miesiące będzie płacić 75% wynagrodzenia miesięcznego każdego pracownika, którego firma zamierzała zwolnić. Obejmie to również 90% wynagrodzeń pracowników otrzymujących wypłaty płacone co tydzień. Ma to na celu zniechęcenie firm do zwalniania ludzi przez trzy miesiące.
Chodzi o to, aby ludzie byli zatrudnieni, nawet jeśli nic nie robią, a celem jest kupienie czasu. W przypadku pracowników pozwala uniknąć szoku osobistego związanego ze zwolnieniem bez wypowiedzenia, a dla pracodawców nagradza firmy, które zatrzymują swoich pracowników. Kiedy to minie, będzie mniej przemieszczeń i ruchów zarówno wśród pracowników jak i pracodawców, a okres tej blokady będzie znacznie mniej niespokojny dla wszystkich. Duńczycy ukierunkowali interwencję na kluczowe powiązanie między pracodawcami a pracownikami. W kryzysie jest to najbardziej krytyczne ogniwo w łańcuchu.
Połączenie pieniędzy z helikoptera po stronie monetarnej z systemem nagradzającym firmy za zatrzymywanie pracowników dzięki dużej dotacji wydaje się niezwykle rozsądne i skuteczne. Jednak, co ważniejsze, obie polityki mają na celu zmniejszenie lęku w tym niezwykle stresującym czasie.
Tak wygląda „ekonomia z ludzką twarzą”. Czas to ujawnić.
David McWilliams
David McWilliams jest ekonomistą, pisarzem, dziennikarzem, dokumentalistą i nadawcą. Jest adiunktem w zakresie globalnej ekonomii w School of Business Trinity College Dublin. David zajmuje 10. pozycję najbardziej wpływowego ekonomisty na świecie.