Irlandzkie Toronto
- Urszula Broś
Emigracja setek pracowników budowlanych z Irlandii do Kanady (Toronto) ma sprzyjać trwającej tam prosperity budowlanej.
Toronto Downtown widok z Bathurst Street na kondominia w budowie. Wrzesień 2012. Foto: Wojciech Wrona
Celtycki Tygrys
Wszystko zaczęło się w połowie lat ‘90, gdy firmy technologii branży informacyjnych takie jak: Apple, Intel czy Microsoft otworzyły swoje biura w Dublinie. Zostały skuszone dobrze wykształconą siłą roboczą, korzystnymi podatkami, minimalnymi regulacjami prawnymi i niskimi wynagrodzeniami dla pracowników.
W tym czasie gospodarka irlandzka została nazywana Celtyckim Tygrysem. Stopa bezrobocia była jedną z najniższych w krajach rozwiniętych, wynosiła zaledwie 5%. Irlandia uzyskała PKB jedno z najwyższych w Europie. W ciągu 5 lat eksport wzrósł dwukrotnie, a dochód prawie trzykrotnie przekroczył średnia strefy euro i wynosił 7% rocznie.
Deweloperski boom
Firmy kredytowe zaczęły pożyczać pieniądze każdemu kto się do nich zwrócił wierząc, że dobra sytuacja w Irlandii będzie się utrzymywać przez kolejne lata. Irlandczycy zaczęli gromadzić nieruchomości nie zważając uwagi na to, czy było ich na nie stać, czy nie. Cena za standardowy mały dom wynosiła 1,5 mln euro. Deweloperzy posiadając pieniądze z irlandzkiego systemu bankowego zaczęli intensywnie budować nowe mieszkania.
Rząd w Irlandii kontynuował politykę korzystnych podatków zachęcającą do kolejnych inwestycji w budowę nieruchomości. Inflacja powiększyła się dwukrotnie, ceny mieszkań wzrastały (do czasu), a ludzie aby pokryć wzrost kosztów nieruchomości pożyczali kolejne pieniądze.
W 2001 roku nastąpił kolejny nieznaczny wzrost wartości domyślnej hipoteki, a w 2005 rozwinął się jeszcze bardziej. Deweloperzy znowu rozwijali swą działalność poprzez kredyty bankowe.
Koniec prosperity
Rok 2008 był dla kraju zakończeniem dobrej passy w sferze ekonomicznej. Irlandia pogrążyła się w długach, rynek mieszkaniowy upadał, bezrobocie wzrosło do prawie 15%, a ocena zdolności kredytowej spadła prawie do poziomu obligacji wysokiego ryzyka.
Sytuacja pracownicza
Wielu pracowników, którzy zatrudnili się w okresie rozwoju na rynku budowlanym, w 2008 roku straciło swoją pracę. Stopniowo obniżały się wypłaty, w firmach pozostała tylko kadra zarządzająca. Z tego powodu siła robocza Irlandii zaczęła migrować do Australii i Kanady.
W 2010 roku więcej niż 4 tysiące Irlandczyków wyemigrowało do Kanady. Było to możliwe dzięki wizom IEC - International Experience Canada. Umożliwiają one obcokrajowcom pracę na okres do jednego roku. Jednym z wymogów uzyskania wizy IEC jest udowodnienie, że posiada się równowartość 3 tysięcy dolarów na swoim koncie bankowym. W tym roku wizę tego typu zdobyło 5 350 Irlandczyków. Posiadacze karty mogą się ubiegać o jej przedłużenie o kolejny rok. Można również starać się o pobyt stały w ramach programu dla wykwalifikowanych pracowników zagranicznych - Skilled Worker Program. Od lipca tego roku jest wstrzymane przyjmowanie nowych wniosków, ponieważ Rząd Federalny zajmuje się zaległymi aplikacjami w tej sprawie.
Celtyckie Toronto
Najbardziej popularnym miastem emigracji Irlandczyków jest Toronto. Pierwsza irlandzka fala pojawiła się tutaj po 1840 roku, gdy wyemigrowało tu około 38 tysięcy osób, w tym czasie Irlandię zaatakowała zaraza ziemniaczana, która niszczyła ziemię uprawną. Liczba emigrantów przekroczyła liczbę mieszkańców kanadyjskiego miasta, która w tym czasie wynosiła 20 tysięcy. Część imigrantów kontynuowała podróż dalej, część zmarła z powodu choroby, ostatecznie w Toronto pozostało 3 tysiące przyjezdnych. Kanadyjska gospodarka rozwijała się, irlandzka wręcz przeciwnie. Toronto zostało nazwane północnym Belfastem, a Kanadę uważano za dobre miejsce do osiedlenia się.
Kolejne emigracje to przełom XX wieku, lata ’50 XX wieku czyli w Irlandii czas powojennej recesji, lata ‘70 oraz lata ‘80, gdy gospodarka w kraju się zatrzymała.
Emigracja dzisiaj
Dzisiaj przyjazd do Toronto w celu znalezienia pracy zaczyna się od gry w futbol gaelicki lub wizyty w pubie.
Gaelic football zwany też futbolem irlandzkim, to sport narodowy, który jest połączeniem koszykówki, piłki nożnej, rugby i siatkówki. Do gry używa się piłki o obwodzie około 65 centymetrów. Za spopularyzowane tego sportu poza granicami Irlandii należy podziękować emigrującym bezrobotnym z tego kraju. Dzięki nim jest obecnie 10 stowarzyszeń gaelickiego futbolu (7 męskich, 3 damskie). Sport ten możemy też podziwiać w tak zaskakujących lokalizacjach jak Dubaj, Buenos Aires, Pekin czy Szanghaj. Będąc w drużynie ma się okazję do poznania wielu osób i zdobyciu kontaktów, które mogą umożliwić znalezienie pracy. Jedynym wymogiem jest bycie przyzwoitym graczem.
Drugi sposób to wizyta w pubie. W Toronto znajduje się około 100 pubów stylizowanych na irlandzkie, tylko kilka z nich jest tradycyjnych, prowadzonych przez Irlandczyków i nie będących własnością korporacji. Są to m.in. McVeigh’s określany jako Windsor Mouse, McCarthy’s czy Galway Arms. Rozmowy i kontakt z osobami w podobnej sytuacji mogą pomóc w uzyskaniu pracy.
Jak informuje Toronto Life przykładowo praca jako stolarz to zarobek w wysokości 37 dolarów i 55 dolarów za nadgodziny. Te zarobki nie zawierają ubezpieczenia zdrowotnego, które wynika z przynależności do związku zawodowego. Pracę zwykle zaczyna się o 7 rano.
Toronto jest miastem tańszym od stolicy Irlandii, Dublina. Jest zadbane, bezpieczne i zróżnicowane narodowościowo.
Toronto w tym momencie buduje więcej mieszkań niż jakiekolwiek inne miasto w Ameryce Północnej. Brakuje pracowników do tych działań, tymczasem Irlandia ma nadmierną liczbę pracowników fizycznych. Tym samym Irlandia idealnie odpowiada na potrzeby kadrowe Kanady, nie dziwi więc tak duża ilość emigrujących tam Irlandczyków.
Czytaj podobne:
TORONTO 2020. Plan rozwoju urbanistycznego. ZOBACZ
Polacy z Irlandii od 2013 też będą masowo emigrować do Kanady. CZYTAJ