Legalna marihuana
- Marcin Mika

Czy faktycznie jest to słuszna postawa w dobie w której kolejne państwa legalizują posiadanie i sprzedaż narkotyków miękkich czerpiąc z tego dodatkowe zyski dla budżetu państwa?
Spójrzmy jak mogła by wyglądać legalizacja wybranych narkotyków.
Zostają utworzone specjalne punkty sprzedaży w których odywała by się kontrolowana sprzedaż tylko osobom pełnoletnim ,określonej ilości i co ważniejsze wyraźne reklamy o szkodliwości konsumpcji(zażywania) w/w , rozdawane do każdego zakupu broszury do instytucji pomagających walczyć z nałogiem oraz informacje o następstwach długotrwałego uzależnienia. Idąc dalej mamy umowy z rolnikami o uprawie miękkich narkotyków .
Blisko 80 mln zł, to koszt, jaki ponosi rocznie budżet państwa na egzekwowanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Chodzi zwłaszcza o art. 62, zgodnie z którym do więzienia można trafić za posiadanie każdej ilości narkotyku – wynika z badań Instytutu Spraw Publicznych, który proponuje liberalizację dotychczasowych przepisów. Co i tak nie przynosi wymiernych skutków z uwagi ,że większość osób ujawnianych z zabronionym towarem posiada go w małej ilości zaledwie jednego grama a to jest niewielka szkodliwość społeczna czynu do której angażowani są dziesiątki osób począwszy od funcjonariuszy przez psychologów i lekaży a na sądzie kończąc. Wystarczyło by tylko wprowadzić nowy zapis "odstąpienie od ścigania za posiadanie narkotyków przeznaczonych na własny użytek" żeby ta cała machina sprawiedliwości zamiast walczyć w sposób jaki dzisiaj to robi i wydaje niebagatelne pieniądze na ściganie i osądzanie ludzi którzy de facto nie są handlarzami a jedynie konsumentami.
Perspektywą do walki z każdym posiadaczem narkotyków miękkich jest nie wątpliwie ich legalizacja co przyniesie dodatkowe zyski dla skarbu państwa które można racjonalnie wykożystać do walki z prawdziwym zagrożeniem jakim jest hadel i produkcja narkotyków takich jak: kokaina, heroina itp. i ściganiem osób trudniących się tym procederem.