Jak wielu bezdomnych ludzi nie przetrwa nadchodzącej zimy?
- Paulina Bednarczyk
Brat kapucyn z Day Centre, ośrodka pomagającego bezdomnym, Kevin Crowley na co dzień spotyka się z kwestią bezdomności i na własne oczy widzi rzeczywistość w jakiej osoby nie mające własnego miejsca zamieszkania. Na podstawie własnych obserwacji uważa, że sytuacja ulega pogorszeniu.
Brat Kevin Crowley, prowadzący ośrodek pomagający bezdomnym w Dublinie, obawia się każdej nadchodzącej zimy. Co roku wiele osób śpi w miejscach nieogrzewanych, co niesie za sobą ryzyko śmiertelne w skutkach. Niskie temperatury są największym niebezpieczeństwem każdej zimy, dlatego bardzo ważne jest zapewnienie bezdomnym ciepłych miejsc noclegowych.
W niedawnym wywiadzie dla TheJournal.ie, brat Kevin Crowley powiedział, że zauważył spory skok popytu na usługi ośrodków pomocy bezdomnym od 1969 roku. Wszystko dlatego, że postanowiły one w tamtych latach wprowadzić do usług podawanie ciepłej zupy i kanapki zgłaszającym się potrzebującym. Średnio, wyżywiano wtedy w ten sposób około 50 osób dziennie w mieście.
Aktualnie ośrodki oferujące wspomniane wyżej usługi wyżywiają około 800 osób dziennie i dystrybuują około 1700 paczek z żywnością tygodniowo.
„O ile mi wiadomo, sytuacja w kraju wcale nie idzie w dobrą stronę. Zwłaszcza dla samych osób bezdomnych. Głównie chodzi o zimę, bo w okresach ciepłych można jakoś wytrzymać i przeżyć na ulicach miast. W przypadku ostatniej pory roku, rzeczywistość okazuje się być okrutna. Nadal istnieje duża liczba osób bezdomnych nocujących pod mostami i w innych nieocieplanych miejscach. Czasami z własnej woli, jednak z reguły przez przepełnienie schronisk i noclegowni oferujących miejsca takim osobom.” – mówi brat Kevin. „Nadchodząca zima jest moim wielkim zmartwieniem. Zadaję sobie pytanie ile osób zamarznie na śmierć w tym roku i ile już w ten sposób umarło w ciągu poprzednich lat?” – dodaje. „Pewnego razu mieliśmy u siebie w ośrodku człowieka, który sypiał na cmentarzu ponieważ uważał, że to jest najbezpieczniejsze miejsce, jakie mógł znaleźć. Obawia się on korzystania z hosteli i innych ośrodków pomocy i jest do nich nieco zrażony, ponieważ w czasach kiedy jeszcze chciał znaleźć zakwaterowanie w takich miejscach, po prostu nie mógł z braku miejsca. Taka sytuacja jest przerażająca i spotyka wielu bezdomnych.”
Brat Kevin wspomniał także o sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy znalazł on mężczyznę śpiącego całą noc na mrozie. Kiedy przywieziono go do ośrodka Day Centre, jego broda była całkowicie zamarznięta, stała się soplem lodu, tak samo jak ów mężczyzna, którego należało odpowiednio ogrzać i odmrozić. Niestety okazało się, że niedługo potem, bezdomny zmarł z przedawkowania heroiny i został znaleziony również na ulicy.
Problemem, który równie bardzo martwi brata Kevina jest poziom narkomanii w mieście wśród ludności bezdomnej. „To bardzo poważna sytuacja, w której większość z nas patrzy na bezdomnych jak na przypadki beznadziejne. I jest to trafne określenie jednak, każdy przypadek beznadziejny ma swój powód, i w tym przypadku jest to brak miejsca, do którego można przyjść i poczuć się człowiekiem.” – mówi. „Już nie raz ratowaliśmy osoby, które przedawkowały. Dzięki Bogu i lekarzom oraz pielęgniarkom, których mamy u siebie w ośrodku, pomoc jest znacznie łatwiejsza i szybsza.”
Na koniec, brat Kevin wezwał rząd do prac nad zapewnieniem wystarczającej liczby zakwaterowania dla osób bezdomnych w okresie zimy i o znalezienie odpowiednich struktur oraz form pomocy, dzięki którym bezdomni mieliby możliwość pozbawienia się swoich nałogów.