PRZECHODZĄC
- Napisał Józef Komarewicz
- Skomentuj jako pierwszy!
- wielkość czcionki zmniejsz wielkość czcionki powiększ czcionkę
„PRZECHODZĄC”
ciągle
za długo
skromnie
hałaśliwie
ceremonialnie
płacząc
śmiejąc się w oczy
trzymając się pod rękę
przechodząc nie wiemy
czy przejdziemy dalej
* * *
ścielą się sny jak aksamit
a ja wciąż do poezji
wybieram się
jak sójka
wciąż szukam kamienia filozoficznego
wciąż przewracam pożółkłe stronice
wszyscy mi mówią że to już tak blisko
rzut zapałką do popielniczki
i już zobaczę
już się przekonam
cierpliwie przecieram okulary
* * *
przytuleni
do gwiazd
pod rękę idziemy
z samotnością
* * *
nie bój się
idź SLOWO przed siebie
straszą
chcą zadeptać
jeszcze zatęsknią za tobą
* * *
tyle nas było
w wiśniowym sadzie
a dzisiaj
nie ma znaczenia
co piszą poeci
nie ma znaczenia
nawet znaczenie
* * *
Nie ma wiersza na wigilię
Wiersz to pachnące siano
Pod obrusem
To makutra z makiem
To tekturowa szopka
Z cztery i półwoltową baterią
To kontredans
Na ślizgawce
To bengalskie ognie
I turoń w sieni zaczajony
To policzek przy policzku
To zgubiona wełniana rękawiczka
To zarzucony szalik w kolorze śliwkowym
A może rzucony trzewik
Imagine All The People
To płatki śniegu przylepione do szyby
Jak łatwo wiersz roztopić