Menu
logo irlandia.ie

Rosną obawy NATO ws. Polski

Share

Niepokój dotyczy "przesmyku suwalskiego"

Liczący 70 km "przesmyk suwalski" w ostatnim czasie stał się powodem niepokoju w NATO, czego wyraz dał gen. Frederick Hodges, dowódca Armii USA w Europie. Eksperci obawiają się, że ten strategicznie ważny region, potencjalnie, mógłby stać się miejscem rosyjskiej inwazji lądowej. Jej wynikiem mogłoby być utworzenie "lądowego mostu" między Kaliningradem i Białorusią, a także odcięcie państw bałtyckich od reszty terytorium NATO. W kontekście tego teoretycznego scenariusza powróciła kwestia tzw. przesmyku Fulda z okresu zimnej wojny.

Nato ostrzega

Rosną obawy w NATO. Chodzi o część granicy Polski

 

"Przesmyk suwalski" to największe zmartwienie NATO w ostatnich tygodniach. Liczący około 70 km długości odcinek granicy polsko-litewskiej w okolicach Suwałk, rozdzielający terytoria Obwodu Kaliningradzkiego i Białorusi, ma ogromne znaczenie dla flanki wschodniej. Region ten zapewnia łączność lądową z państwami bałtyckimi - to właśnie tą , w razie potrzeby, inne państwa Sojuszu mogłyby udzielić wsparcia Litwie, Łotwie i Estonii. Swoich obaw nie kryje gen. Frederick "Ben" Hodges, dowódca Armii USA w Europie, który już na początku października zwrócił uwagę na potencjalne ryzyko związane z tą częścią terytorium NATO. O sprawie poinformowały nie tylko media zachodnie, ale także dziennik "Daily Times" z... Pakistanu.

Niepokój amerykańskich wojskowych wynika z obaw, że ewentualne zajęcie tego regionu przez Rosję doprowadziłoby nie tylko do utworzenia lądowego mostu łączącego Kaliningrad i Białoruś, ale odcięłoby także państwa bałtyckie od pozostałej części terytorium Sojuszu. W takim scenariuszu udzielenie pomocy Litwie, Łotwie i Estonii przez inne państwa NATO  lądową byłoby niemożliwe. Debata na ten temat, przynajmniej na razie, jest mocno teoretyczna, ale powinna zostać powiązana z dwoma praktycznymi kwestiami - militarnym wzmacnianiem flanki wschodniej NATO oraz ewentualnymi planami Polski wobec jej północno-wschodniej granicy.

"Doskonałe" miejsce dla rosyjskiej inwazji? "To powód do niepokoju"

Wojskowi Sojuszu niepokoją się odbywającymi się w pobliżu państw bałtyckich ćwiczeniami organizowanymi przez Rosję. Gen. Hodges podczas wizyty w Pentagonie w ubiegłym tygodniu podkreślał, że nie są one ani zapowiadane, ani wizytowane przez wysłanników z Zachodu. - Dowiadujemy się o nich dopiero, gdy się odbywają. To dla nas zagrożenie i powód do niepokoju - przyznał dowódca Armii USA w Europie, cytowany przez NBC News. Już teraz istnieją poważne obawy, czy NATO byłoby w stanie zareagować odpowiednio szybko, by zapobiec ewentualnemu zajęciu "przesmyku suwalskiego" przez rosyjskie siły zbrojne, np. te uczestniczące w ćwiczeniach organizowanych w regionie.

Zdaniem dziennikarza NBC News Jima Macedy, "przesmyk suwalski" byłby "doskonałym" miejscem dla rosyjskiej inwazji lądowej przy użyciu wojsk pancernych, a Zachód nie mógłby zrobić nic, by zapobiec faktycznemu oddzieleniu państw bałtyckich od pozostałych sojuszników z NATO. Obawy te potwierdził nie tylko gen. Hodges, ale także gen. Philip Breedlove, dowódca sił NATO w Europie. Prezydent Barack Obama podczas wizyty w Tallinnie w 2014 roku jednoznacznie zadeklarował, że Sojusz będzie bronić wszystkich swoich członków; nie będzie to jednak możliwe bez utworzenia stałych baz NATO w państwach bałtyckich i w Polsce i ciągłego stacjonowania oddziałów Sojuszu w tej  Europy.

NATO wyciągnie wnioski? "Krym? Tego nikt się nie spodziewał"

Konflikt zbrojny na Ukrainie zakończył w Europie okres "projekcji pokoju". Zachodni wojskowi z jednej strony twierdzą, że agresja wobec kolejnych państw jest teraz mało prawdopodobna, ale z drugiej, podkreślają oni jednak konieczność przygotowania się na podobne zagrożenia. Najlepiej świadczą o tym słowa gen. Hodgesa, który powiedział: "Czy jest możliwe, by Rosja spróbowała zamknąć przesmyk suwalski? Nie. Ale nie myślałem jednak, że tak stanie się z Krymem; tego nikt się nie spodziewał". Idąc tym tokiem rozumowania, można by się spodziewać utworzenia baz NATO także w rejonie "przesmyku", ale trudno spekulować, czy tak się stanie.

Przywódcy państw NATO podczas szczytu w Newport podjęli decyzję o stopniowym przenoszeniu potencjału zbrojnego Sojuszu w kierunku wschodnim, ale nie decydowali się na utworzenie stałych baz w tej części Europy. Co więcej, w ostatnim czasie debata na ten temat stanęła właściwie w miejscu, choć ponownie ożywić ją mogą działania podejmowanych przez Polskę oraz inne państwa flanki wschodniej, takie jak miniszczyt w Bukareszcie. Paradoksalnie, przeszkodą w osiągnięciu tego celu może być deeskalacja napięcia na Ukrainie, dzięki czemu Rosja mogłaby osiągnąć swój cel, jakim jest zniesieniu sankcji nałożonych przez Zachód.

Zbliża się ważny szczyt w Warszawie. Dyplomacja to stanowczo za mało

W czasie zimnej wojny plany wojskowe państw zachodnich koncentrowały się na zapewnieniu odpowiedniej ochrony tzw. przesmykowi Fulda w Niemczech Wschodnich, z którego miał ruszyć radziecki atak w kierunku Europy Zachodniej. Pojęcie to powróciło teraz w kontekście przesmyku suwalskiego, co może podkreślać powagę sytuacji. Można spodziewać się, że sprawa ochrony tego regionu będzie jednym z głównych tematów szczytu w Warszawie - obok dyskusji na temat stałych baz Sojuszu Północnoatlantyckiego, jego strategii nuklearnej oraz dalszego rozwoju tarczy antyrakietowej.

Jest jednak jeden problem - szczyt odbędzie się dopiero w lipcu 2016 roku. NATO, odpowiadając na konflikt na Ukrainie, utworzyło co prawda tzw. Szpicę (VJTF), ale ta licząca pięć tysięcy żołnierzy formacja sama nie będzie w stanie zapewnić skutecznej ochrony flance wschodniej. Co jakiś czas pojawiają się także wątpliwości dotyczące przywiązania niektórych państw Europy Zachodniej do traktatu o NATO. Sprawia to, że okres sześciu miesięcy, jaki pozostał do , powinien być wykorzystany nie tylko na pracę dyplomatyczną, ale i na konkretne posunięcia. Przykładem tych ostatnich może być zacieśnianie współpracy wojskowej przez państwa bałtyckie z Wielką Brytanią czy możliwość pogłębienia relacji NATO ze Szwecją i Finlandią.